Są pewnie wśród nas, (a może was, Was?) tacy, którzy niechybnie zauważyli mały znaczek StatCounter.com na blogu. To - dla niezbyt obeznanych z medium jakim jest wolny i darmowy przepływ informacji w Internecie - odnośnik do strony ze statystykami, też za darmo.
Dzięki temu wiem, skąd przybywacie (np. ktoś szukał na google.com pewnego nazwiska i następnie trafił tu; albo z Naszej Klasy po wyszukaniu "ZST Zielona"), jak długo potraficie tu zostać (np. od 0 sekund do, cho, cho! 2,5 godz.) i jaką przeglądarkę używaliście (FF niestety na drugiej pozycji, IE - fuj! - prowadzi).
Dzięki temu wiem, skąd przybywacie (np. ktoś szukał na google.com pewnego nazwiska i następnie trafił tu; albo z Naszej Klasy po wyszukaniu "ZST Zielona"), jak długo potraficie tu zostać (np. od 0 sekund do, cho, cho! 2,5 godz.) i jaką przeglądarkę używaliście (FF niestety na drugiej pozycji, IE - fuj! - prowadzi).
Tak więc w piękny wtorkowy dzień miałem 92 załadowania strony - jak mi dobrze! W sumie żałośnie ale i tak najlepiej od miesiąca, kiedy to zamieściłem info o konkursach historycznych (4 lutego prawie 250 załadowań) i o studniówce (24 stycznia ponad 300). Ciekawe dlaczego? :-P
Być może ktoś teraz z przestrachem będzie myślał o Internecie, ale nie jest aż tak źle. To tylko statystyka. Choć, kurczę, chciałbym by była możliwość poznania nazwisk odwiedzających, ha ha ha ! :-)
Być może ktoś teraz z przestrachem będzie myślał o Internecie, ale nie jest aż tak źle. To tylko statystyka. Choć, kurczę, chciałbym by była możliwość poznania nazwisk odwiedzających, ha ha ha ! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz